Czas pionierów i zmiana pokoleniowa. To była przepiękna dekada

Czas pionierów i zmiana pokoleniowa. To była przepiękna dekada

Nigdy nie poszedłem w stronę dziennikarstwa z prostego powodu. Nie umiem i nawet nie próbowałem nauczyć się pisać recenzji, a to one w głównej mierze pozwalają zaistnieć. Generują najwięcej wyświetleń na blogu, a co za tym idzie, pomagają wyrobić sobie nazwisko, aby w przyszłości otrzymać jakiś angaż. Każdą sugestię znajomych o byciu dziennikarzem – żeby nie poczuć się gorszym – kontratakowałem mówiąc, że nie mam szans, ponieważ nie lubię pisać recenzji. Nawet zacząłem w to wierzyć. Takie teksty są zawsze subiektywne, a gusta na tyle różnorodne, że nie możemy żadnej recenzji przyjąć za jedynie słuszną. Zresztą znam ludzi z lepszym piórem ode mnie, z większą wiedzą i umiejętnością wyłapywania niuansów.

Widziałem na żywo Funkadelic, więc mogę umierać

Widziałem na żywo Funkadelic, więc mogę umierać

O tym koncercie mówiono niemal wszędzie, zanim jeszcze się odbył. Zapowiadano go w radio i telewizji, częściej nawet w bulwarowej prasie niż muzycznej. Oczy całej Polski skierowane były na „królewską” parę. Wszyscy kojarzą sceny z serialu Inspektor Gadżet, w których szef bohatera potrafił wręczyć mu nowe zlecenie, pojawiając się nawet w pojemniku na papier toaletowy, wiszącym nad sedesem? Wieść o występie The Carters na Orange Warsaw Festival właśnie w ten sposób docierała do ludzi. Tyle tylko, że dzień wcześniej postanowił wpaść z wizytą do Lublina prawdziwy król, bez którego może i nawet Jay Z oraz Beyonce nie zrobiliby tak oszałamiających karier. 29 czerwca 2018 r. w ramach festiwalu Inne Brzmienia wystąpił nie kto inny jak sam George Clinton.