WaxEaters Beat Session Vol. 1 [10.12.2016, Wrocław]

WaxEaters Beat Session Vol. 1 [10.12.2016, Wrocław]

Cok jest niesamowicie otwartym na nowe doświadczenia producentem, a całe elQuatro Nagrania jest cholernie dumne z tej postawy. Jak tylko dowiedzieliśmy się o beat sesji, organizowanej przez kolektyw WaxEaters we wrocławskiej Szkole Muzyki Nowoczesnej, nie zawahaliśmy się ani sekundy i postanowiliśmy 10 grudnia odwiedzić Dolny Śląsk. Organizacja wydarzenia już w powijakach stała na wysokim poziomie: instrukcje dla uczestników były bardzo precyzyjnie, rzetelnie i nieco humorystycznie przekazywane, więc wiedzieliśmy, że będziemy mieć do czynienia z ludźmi rozsądnymi, a jednocześnie bardzo sympatycznymi. Wzorem najlepszych podróżników, sprawdziliśmy przed wyjazdem “miejsce akcji”. Oniemieliśmy. Zdjęcia szkoły i jej wyposażenia zachęciłyby do przyjazdu nawet osobników, mających mniejsze wyczucie rytmu niż drzwi obrotowe. Delegacja elQuatro postanowiła więc wsiąść w samochód, przejechać te przeszło (licząc z błądzeniem po mieście) 200 kilometrów i pełna entuzjazmu zjawić się na miejscu!

Zameldowaliśmy się przed czasem, a Cok z marszu zaczął rozstawiać i podłączać swoje narzędzia pracy. Doskonałym posunięciem organizatorów było udostępnienie olbrzymiej liczby płyt – każdy mógł podejść, wyłowić któryś z albumów i wykorzystać w swoim utworze lub po prostu wynegocjować rozsądną cenę i zakupić do własnego użytku. Im większy wybór, tym ciężej, więc naszemu producentowi dobór sampli zajął – nie przymierzając – dwie godziny. Uzbrojony po zęby zaczął działać, a reszta gromady nie chciała przeszkadzać. Nie chcąc też zamknąć gęby na kłódkę, poszła na miasto znaleźć jakiś most i przyczepić nań tę kłódkę.

Powróciliśmy po kilku godzinach, a każdy z producentów miał już czym się pochwalić. Wymiana spostrzeżeń po wzajemnych odsłuchach, rad, prezentów i doświadczeń. Coś pięknego! My, nietworzący muzyki, natychmiast odczuliśmy tę braterską atmosferę, panującą zewsząd. My, nietworzący muzyki słuchacze, stanowiliśmy też sporą część frekwencji tego dnia, która zaskoczyła chyba nawet samych organizatorów. W końcu bez słuchaczy nie byłoby sensu tworzyć, taka prawda! Ubolewamy nad tym, że przegapiliśmy wycieczkę po szkole, która – według zapewnień Coka – okazała się ciekawsza od każdej szkolnej wycieczki, odsłaniała całkowity potencjał miejsca, a zaprezentowany sprzęt wywoływał tylko zazdrość! Załapaliśmy się za to na wykłady Marka Pędziwiatra, który – jak to w przypadku warsztatów dał się poznać bardziej od strony prywatnej niż scenicznej – okazał się całkiem równym, skromnym gościem. Przekazał sporą dawkę wiedzy i myślę, że wielu obecnym pomógł poszerzyć horyzonty czy naświetlić kilka odpowiedzi na męczące dylematy.

Po zakończeniu warsztatów niestety czuć było w powietrzu, że zanosi się koniec posiedzenia. Można było zaobserwować zmęczenie co poniektórych, ale chowając sprzęt każdy znalazł jeszcze siły na inspirujące rozmowy. Właśnie, inspirujące. Właśnie takie było to wydarzenie – zarówno dla producentów jak również dla słuchaczy. Naprawdę! Skorzystało na tym również całe elQuatro, ponieważ zebraliśmy dużo wniosków pod przyszłe działania, a wszystkimi wymieniliśmy się w aurze mroku autostrady.

PS. Polecamy z całego serca Szkołę Muzyki Nowoczesnej, w której odbyła się impreza. Jedno z najlepszych miejsc, w których kiedykolwiek byliśmy! Więcej informacji znajdziesz na jej stronie oraz na jej Facebooku.