Premiera! Cok na SMN WaxEaters Beat Session Vol. 4 we Wrocławiu! Mamy zapis wideo!

Premiera! Cok na SMN WaxEaters Beat Session Vol. 4 we Wrocławiu! Mamy zapis wideo!

We wrocławskim klubie Firlej odbyła się kolejna edycja naszego ulubionego wydarzenia. Wszyscy producenci, którzy 23 września pojawili się na miejscu, wzięli udział w – podkreślamy, naszym ulubionym – SMN WaxEaters Beat Session. Uwielbiamy je, ponieważ klimat tych sesji jest tak urzekający jak filmy Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Nawet Modest, który z produkcją nie ma wiele wspólnego (a podejrzewamy, że i ledwo odróżnia miks od masteringu) wspomina każdy swój udział z uciechą niemniejszą niż Cok, którego można już uznać stałym bywalcem. Opuścił on bowiem tylko Vol. 3. Niestety nikt z elQuatro Nagrania nie mógł towarzyszyć naszemu przyjacielowi we wrocławskich wojażach tego dnia, ale podejrzewamy, że atmosfera – względem pozostałych edycji – nie pogorszyła się ani na sekundę. Żeby jednak mieć pewność, zadaliśmy Cokowi kilka pytań.

Było konkretnie. Nowe miejsce ku mojemu zdziwieniu było lepsze od wcześniejszego, choć już tamto wydawało się być idealne – odpowiada na pytanie o zmiany i porównanie z poprzednimi sesjami. – Formuła nie tyle, że się zmieniła, co dodano też do tego konkurs, gdzie dostawałeś paczkę sampli, dźwięków, etc., a następnie miałeś dwie godziny, by zrobić z tego coś swojego. Za zwycięstwo mogłeś zgarnąć mikrofon dynamiczny – dodał z zadowoleniem na twarzy Cok. Nie mogliśmy się powstrzymać z pytaniem, czy jest zadowolony ze swojego udziału. Usłyszeliśmy w odpowiedzi, że z muzyki jest zadowolony, ponieważ udało mu się wykorzystać większość sampli z paczki i skomponować je ze sobą. Nie udało mu się jednak wykonać miksu, bo zamiast dwóch, miał półtorej godziny na wykonanie. W dodatku maksymalnie o 20:00 miał wyjść na busa do Sosnowca, a wyszedł dwadzieścia minut później, ledwo na niego zdążając. Byliśmy również ciekawi, jak zaprezentowały się warsztaty z Kubą Sojką (który swoją drogą wystąpił w pierwszym odcinku naszego cyklu BP10M – przyp. red.) – Kuba miał za zadanie zrobić z tych samych sampli beat rapowy. Utrudnieniem było to, że na co dzień siedzi w elektronicznych brzmieniach. Pokazał tym samym, jaką ma wiedzę na temat produkcji, odsłuchu programu i różnych technik. Zrobił coś ultra fajnego, ciekawego. Szacunek. – wydusił z siebie ledwo żywy Cok, ponieważ nasza rozmowa odbyła się jeszcze w sobotę na osiedlu, na które dał się chłop namówić, mimo czterogodzinnego snu poprzedniej nocy i zmęczenia.

Prezentujemy więc wideo, w którym można przede wszystkim posłuchać, jak poszło sosnowieckiemu producentowi. Sami nie możemy się napatrzeć, a w tle zakasujemy rękawy na kolejną edycję. Na niej będziemy z pewnością! Nie możemy się doczekać tej imprezy. Popularyzujcie ją, udostępniając dalej film, i przybywajcie do Wrocławia. Gwarantujemy, że będzie super! Byliśmy tam przecież kilka razy, więc wiemy, co mówimy!